Jeden majówkowy spacer z rodzinką i mam materiał na klosz lampy. Wyplatałam ją jakieś 3 godziny i co prawda jest trochę nieregularna ale taki jej urok i właśnie dlatego tak mi się podoba ;)
Materiały:
Na początku ułożyłam 4 długie gałęzie i przeplotłam je 4 innymi gałązkami - jak na rysunku. Na środku zostawiłam tyle miejsca aby zmieściła się oprawka na żarówkę.
Następnie zaczęłam przeplatać przez nie kolejne gałązki (pomijając miejsce na oprawkę)- tu już była pełna dowolność co do kierunku splotu, raz w jedną raz w drugą stronę. Gdy środek plecionki zagęścił się i usztywnił chwyciłam końce gałęzi i wygięłam je w górę, następnie związałam wstążką. Wyplatałam w bardzo swobodny sposób, bez jakiegoś konkretnego układu, pilnowałam tylko aby zagęszczenie gałęzi wszędzie było takie samo.
Pod koniec wyplatania wyciągałam po jednej gałęzi z miejsca związanego wstążką i zaginałam tak aby utworzyła brzeg klosza wplatając koniec w klosz.
Mąż złożył mi przewód który połączyłam z moim kloszem i zamontował do sufitu.
Materiały:
- gałęzie wierzby,
- wstążka,
- przewód w oplocie,
- oprawka gwintowana,
- podsufitka maskownica sufitowa,
- blokada do przewodu,
- żarówka.
Na początku ułożyłam 4 długie gałęzie i przeplotłam je 4 innymi gałązkami - jak na rysunku. Na środku zostawiłam tyle miejsca aby zmieściła się oprawka na żarówkę.
Następnie zaczęłam przeplatać przez nie kolejne gałązki (pomijając miejsce na oprawkę)- tu już była pełna dowolność co do kierunku splotu, raz w jedną raz w drugą stronę. Gdy środek plecionki zagęścił się i usztywnił chwyciłam końce gałęzi i wygięłam je w górę, następnie związałam wstążką. Wyplatałam w bardzo swobodny sposób, bez jakiegoś konkretnego układu, pilnowałam tylko aby zagęszczenie gałęzi wszędzie było takie samo.
Mąż złożył mi przewód który połączyłam z moim kloszem i zamontował do sufitu.
Super! :)
OdpowiedzUsuń